Człowiek uczy się, jak stać się sobie kimś obcym, i to jest najlepsza droga, żeby tu przetrwać. W naszym mieście miłość trwa krótko i rozpływa się jak poranna mgła wraz ze wschodem słońca. W naszym mieście dziewczyny są koloru pudrowego różu, są zwiewne i delikatne jak piórka, istnieją po to, by podbudowywać honor swoich mężczyzn i piec im ciepły chleb, istnieją po to, by stawać się czyimś wyobrażeniem. W naszym mieście dziewczęta są jak złote rybki, a zadaniem chłopców jest budować akwaria dla swoich rybek. W naszym mieście dziewczęta są jak bezskrzydłe anioły na cienkich nitkach, pociągają za nie matki, ciotki i babki, którym kiedyś też nie pozwolono odlecieć. Nie znam Nino Haratischwili osobiście, chociaż jest mi bliska jak siostra. To bardzo dziwne uczucie i zdarza się tylko w stosunku do nielicznych twórczyń. Za każdym razem, kiedy kończę Jej powieść, mam ogromne poczucie straty. Niby wiem, że jeszcze wróci, że nie powiedziała ostatniego słowa, ale pierwsze ślady pustki i tak od...
Komentarze
Prześlij komentarz