Dom na klifie - Michelle Gable

„Dom na klifie” wydawnictwa W.A.B. jest zupełnie nową propozycją na rynku wydawniczym, bowiem powieść w Polce ukazała się niecałe dwa tygodnie temu.
Autorką książki jest Michelle Gable, która trzy lata temu porzuciła swoje dotychczasowe stanowisko pracy i zaczęła przygodę z pisaniem. Jej pierwsze dziecko („Apartament w Paryżu) szybko trafiło na listy bestsellerów „New York Timesa” i „USA Today” co skłoniło Gable do intensywnej pracy nad kolejnymi tytułami („Do zobaczenia w Paryżu”, „The summer I met Jack”).
Powiem szczerze, szalenie obawiam się takiego sposobu przedstawienia autora i jeszcze bardziej- takich okładek. Kiedy zerknęłam na piękne, pastelowe zdjęcie, które zdobi „Dom na klifie”, zaniepokoiłam się, że oto mam przed sobą ckliwy romans. Czterysta siedemdziesiąt stron westchnień, trzepnięć rzęsami i opisów wystawnych przyjęć... Zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu amerykańska okładka „The Book of Summer”. Moim zdaniem dokładnie odpowiada ona treści tej ksiąźki (widok na ocean, dwa krzesła ogrodowe-koniec). Pamiętajmy jednak, że to kwestia gustu. Muszę pochwalić za to panią Annę Bańkowską, która nie tylko przełożyła tę historię, ale i nadała jej bardzo dobry, polski tytuł. Brawo!
„Dom na klifie” nie jest powieścią o romantycznych uniesieniach, chociaż jak to w życiu, i tutaj ich nie brakuje. Nie stanowią jednak osi książki, nie przytłaczają, tylko jej współtowarzyszą . To co stało się kiedyś ma wpływ na to, co dzieje się teraz- tak można podsumować splatające się losy kilku pokoleń. Przychodząc na świat mamy już zapisaną historię naszych przodków,ich geny. Czasami są to także i miejsca, które pomagają nam odnaleźć własną tożsamość. Michelle Gable, co zaskoczyło mnie w tej książce najbardziej, nie ucieka od tematów trudnych i kontrowersyjnych. Mąż gej wydalony ze służby wojskowej podczas II wojny światowej? Tutaj nie tylko się pojawia, ale i zostaje świetnie sportretowany. Kolejnym plusem „Domu na klifie” jest amerykańskie spojrzenie na wspomniany wyżej konflikt zbrojny. Ostatnio przeczytałam kilka fantastycznych książek polskich autorek na ten temat i ten inny punkt widzenia bardzo przydał się do złapania dystansu i równowagi.
Podsumowując, książka zaskoczyła mnie pozytywnie. Jest napisana w iście amerykańskim stylu i tyle w niej goryczy, ile ciepła. Dobre tłumaczenie nie zgrzyta podczas lektury. Doskonała na urlop, z czystym sercem mogę polecić.



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Deficyt niebieskich migdałów - Agnieszka Zakrzewska

SERIA : Wydziedziczone. Tom 1-3. Gorzej urodzona. Niespełniona miłość. Tajemnice z przeszłości - Mirosława Kareta

Trzy kobiety - Joanna Jax

Coraz mniej światła - Nino Haratischwili

Sztorm - Daria Kaszubowska / SAGA KASZUBSKA tom. 1

Jedyny walc - Małgorzata Garkowska

Narcyz - Izabela M. Krasińska

Na wieczne potępienie - Małgorzata Rogala

Namaluj mi anioła - Małgorzata Lis

Krawcowa z Madrytu - María Dueñas