Chór zapomnianych głosów - Remigiusz Mróz
Gdyby jeszcze kilka lat temu ktoś powiedział mi, że z własnej
woli sięgnę po książkę z gatunku science fiction, nie
uwierzyłabym....
Czas płynął, ja się zmieniłam, zmieniło się także znacznie
moje nastawienie do czerpania przyjemności z samego procesu
czytania.
Dotarłam do punku, w którym chcę wiedzieć co znajduje się za
moim bezpiecznym literackim poletkiem i czy tam, gdzieś daleko jest
jeszcze coś, co może mnie zaskoczyć i ...przekonać do siebie.
„Chór zapomnianych głosów” to książka, którą polecił mi
mąż. Mamy skrajnie różne zapatrywania na temat tego, co w
literaturze jest interesujące, więc nie była to dla mnie całkiem
wiarygodna opinia. Dobrze jest jednak wiedzieć co krytykujemy i
dlaczego coś nie jest dla nas. Lubię być równorzędnym partnerem
w czasie dyskusji, więc zdecydowałam się na propozycję „Czwartej
Strony Kryminału” w kilka minut. Chciałam przeczytać, wymienić
się opiniami z mężem (nakreślając jasno wszelkie możliwe wady
tego gatunku ) i … nigdy więcej nie wracać do tematu.
Powieść ma prawie pięćset stron co na początku wydawało się
ogromnym minusem spotkania z tą książką. Pomyślałam, że to
będzie kilka wyjątkowo nudnych wieczorów, a co dziwniejsze
fragmenty będę trawić jeszcze tygodniami.
Nic bardziej mylnego.
Remigiusz Mróz zabrał mnie w podróż, która sprawiła, że po
ostatniej stronie natychmiast chciałabym przeczytać jej
kontynuację. Spodziewałam się absurdalnej akcji i udziwnionych
bohaterów, a dostałam dobrze skonstruowaną fabułę, która z
pewnością jest znacznie szersza niż science fiction. Autor zadbał
o szybkie tempo akcji, zagadkę kryminalną i dreszczyk zgrozy. Znam
doskonale schematy, którymi operuje ten Autor i muszę przyznać, że
w „Chórze zapomnianych głosów” sprawdzają się one
wyśmienicie. Dwie pozornie skrajnie osobowości spotykają się w
ekstremalnych warunkach i są na siebie skazane. Niech pozostanie dla
Państwa zagadką, w jaki sposób rozwinie się ta znajomość. Mogę
zapewnić, że nie będziecie mieli ochoty porzucić tej lektury, ani
jej bohaterów. Emocje są tu jak najbardziej realne i mimo pozornie
statycznej akcji, która ma miejsce głównie na pokładzie statku
kosmicznego, nie nudziłam się ani przez moment.
Obawiałam się natłoku trudnych, naukowych sformułowań, jednak
jak to zwykle u Remigiusza Mroza, czytelnik prowadzony jest za rękę
i nie może zgubić się w tych kosmicznych przestworzach.
Jestem zaskoczona, że można napisać tak ciekawie o kwestiach tak
skomplikowanych i odległych przeciętnemu czytelnikowi. Istnieje
spore prawdopodobieństwo, iż ten inny świat (gdzieś tam wysoko
ponad naszymi głowami) faktycznie istnieje. Dobrze jest puścić
czasami wodze fantazji, aby sprawdzić, czy jesteśmy na niego
gotowi. Nauka coraz szerzej uchyla nam drzwi i nigdy nie wiadomo, co
zobaczymy tam po tej drugiej stronie. Nigdy wcześniej o tym nie
myślałam i z pewnością ta napisana z pasją historia skłoni mnie
do tego, aby nie omijać więcej działu science fiction w księgarni.
Wkrótce na półkach pojawi się kontynuacja „Chóru zapomnianych
głosów”.
Z pewnością wpiszę ją na listę książek do przeczytania!
Komentarze
Prześlij komentarz