Kobiety przełomu - Katarzyna Jurkowska, Katarzyna Kościelak
Kocham czytać. Wiem to oczywiście od
dawna, jednak przytłoczona sporą ilością lektur, nie zawsze o tym
pamiętam, że radość z czytania powinna znajdować się zawsze na
pierwszym miejscu.
„Kobiety przełomu” przypomniały
mi, że mam najcudowniejsze hobby na świecie, a odkrywanie takich
czytelniczych perełek poczytuję sobie za ogromną przyjemność i
zaszczyt.
Autorkami zbioru dwunastu bardzo
różnych historii są dwie doskonałe dziennikarki (Pani Katarzyna
Jurkowska oraz Pani Katarzyna Kościelak) i to właśnie dzięki ich
pracy ta koncepcja okazała się w pełni trafiona.
Pomysł na spisanie sentymentalnych
opowieści kobiet, które w znaczący sposób wpłynęły na życie
Polek wydaje się niezwykle prosty w realizacji . Po dłuższym
namyśle doszłam jednak do wniosku, że tak naprawdę zadanie to
było bardzo trudne i łatwo mogło skończyć się porażką.
Kilkanaście bardzo różnych osobowości z ogromnym bagażem
doświadczeń, licznymi nagrodami i osiągnięciami na koncie mogło
się przecież wzajemnie przytłaczać. Nic takiego jednak się tutaj
nie wydarzyło. Wszystkie bohaterki mają idealnie dobrane miejsce na
umownej osi czasu pomiędzy rokiem 1989, a chwilą, kiedy weszliśmy
w nowe stulecie. Wszystkie panie są tak samo ważne, żadna nie gra
pierwszych skrzypiec.
Umiejętne prowadzenie narracji
sprawia, że te wyznania są niezwykle autentyczne i szczere. Ta
książka została napisana z dystansem do przeszłości, ale i
uśmiechem do tego, co ukształtowało charaktery zaproszonych do
tego projektu osób.
Pani Janina Ochojska reprezentuje rok
1992, bo to właśnie wtedy wpadła na pomysł, aby zorganizować
polski konwój do Sarajewa. Od wielu lat podziwiam Jej pracę i wiem,
że nie jestem w swojej postawie osamotniona. To chodzący dowód na
to, że mimo niepełnosprawności można zrealizować swoje zamiary i
w dodatku pomagać potrzebującym. Rzadko zdarzają się ludzie urodzeni po
to, by kochać innych, ale Pani Janina Ochojska jest takim właśnie
cudownym wyjątkiem.
Odwaga, zaangażowanie i niezwykła
determinacja w dążeniu do samodoskonalenia to wspólny mianownik
wszystkich bohaterek. Każda z nich jest piękna i wyjątkowa na swój
własny sposób. Nie twierdzę, że do wszystkich zapałacie
miłością, ale z pewnością wszystkie zasłużyły na uwagę i
szacunek.
Czas, w którym przyszło stawiać im
pierwsze kroki w kulturze, życiu społecznym, sporcie, czy biznesie
przypadł na okres, kiedy rzeczywistość zmieniała się każdego
dnia. One wykorzystały maksymalnie swoją szansę i nie pozwoliły,
by ktoś stawiał im sztuczne ograniczenia. Były i są wzorem dla
wielu z nas.
„Kobiety przełomu” to nie tylko
nostalgiczny powrót do przeszłości, ale i fantastyczny album pełen
zdjęć. Niektóre z nim znam doskonale z prasy, inne widziałam po
raz pierwszy, jednak wszystkie sprawiły mi tak samo wielką radość.
Hasło przewodnie tej publikacji to
„transformacja była kobietą”. Autorkom udało się w świetnym
stylu nie tylko potwierdzić tę teorię, ale i sprawić, że mam
ochotę dopisać do tej listy kolejne nazwiska. Każdy z nas ma
przecież w głowie listę takich siłaczek.
Książka zwróciła moją uwagę jeszcze w zapowiedziach, niestety na razie nie miałam okazji przeczytać.
OdpowiedzUsuń